czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 10


Gdy Sophia ocknęła się nie do końca rozumiała co się działo. Pamiętała głos, męski głos... ale kto to był... to był Bartek! Przypomniała sobie, że przed tym jak zemdlała trzymał ją w swoich ramionach. Teraz była słaba, nie miała siły wstać lub choćby oprzeć się na łokciach. Rozejrzała się po pokoju, oprócz niej nie było w nim żywej duszy. Słyszała jakieś głosy, ktoś był za drzwiami, a raczej jakieś dwie osoby. Rozpoznała jeden, to był Bartka, a drugi... to na pewno była jakaś dziewczyna. Nie miała nawet siły by rozmyślać kim ona może być. Po chwili do pokoju wszedł Bartek.
-Nareszcie się obudziłaś -chwycił ją za rękę- tak bardzo się o ciebie bałem.
Sophia nic nie odpowiedziała.
-Nie bój się. Jesteś bezpieczna. -pocałował ją w czoło
-To było straszne.... -jej głos zadrżał - przepraszam
-Ależ kochanie, nie masz za co. Powiesz mi co jak to się stało?
-Wyszłam z mieszkania. Na klatce spotkałam wysoką brunetkę z zielonymi oczami. Poprosiła o pomoc, zgodziłam się. Pomyślałam, że to twoja sąsiadka. Po chwili dostałam w głowę. Obudziłam się w jakimś starym budynku. Kazali mi powtórzyć po nich do kamery. Po kilku godzinach usłyszałam strzał. Zabili tą kobietę -powiedziała szlochając
Bartosz od razu pomyślał o Suzannie. Mimo, iż to też dzięki niej porwali Sophi współczuł jej. Nie zasługiwała na taką śmierć. Przysunął się do Sophi i objął. Dopiero wtedy poczuła, że jest w samej bieliźnie. Instynktownie odsunęła się od niego.
-Kim była ta kobieta?
-Hm... -zamyślił się -jeśli chodzi Ci o tą brunetkę to najprawdopodobniej była Suzanna, właścicielka tego budynku.A jeżeli słyszałaś jak z kimś pod drzwiami rozmawiam to ta kobieta to moja bratowa, Julianna. Ona Cię przebrała.
Czy on nazywał za przebranie rozebranie jej do półnaga?! Sophia nie miała siły by się na niego denerwować.Gdy znów ją przytulił już go nie odpychała. Przez te dwa dni strasznie się bała, nie tyle o siebie, ale o Bartka. Nie wiedziała co te zbiry jeszcze planują zrobić. Przecież to prawdopodobnie oni zabili Karola i wysadzili jej dom w powietrze. Sophia już chciała coś powiedzieć, ale Bartek ją pocałował.
-Ćśśś, nie mów już nic. Wiem. Prześpij się, odpocznij kochanie.
Miała tyle pytań, ale uznała, że mogą poczekać. Bartek siedział przy niej cały czas. Gdy już mocno spała, włączył kamerę zainstalowaną w pokoju i wyszedł. W ten sposób mógł cały czas ją obserwować i coś załatwić. Przecież już nie byli tu bezpieczni. Te bandziory już wiedzieli gdzie ona przebywa i mogli chcieć kontynuować swoje 'dzieło'. Na szczęście było jeszcze jedno miejsce gdzie mógł ją ukryć. Nikt praktycznie nie wiedział gdzie to jest, nawet Sophia.
***
Bartek siedział znów koło Sophi, kiedy się obudziła. Zdziwił ją widok dwóch spakowanych walizek.
-Musimy stąd wyjechać, nie jesteś już bezpieczna tu. To jest właśnie Julianna -wskazał na stojącą w rogu kobietę, którą Sophia dopiero w tamtej chwili zobaczyła - Pomoże Ci i chwilę z tobą zostanie. -Bartosz pochylił się nad Sophią i ją pocałował - zaraz wracam
Gdy za Bartkiem zamknęły się drzwi Julia podeszła do Sophi. Pomogła jej się ubrać. Sophia patrzyła cały czas podejrzanie na nią. Nie wiedziała, że brat Bartosza; Szymon jest żonaty. Julia była ładną kobietą o kruczoczarnych włosach średniej długości, miała brązowe oczy i niezłą figurę.
-Nie musisz się mnie bać -powiedziała Julia ciepłym, tonem głosu
-Nie boję, po prostu jestem nieufna.
Kiedy Bartek wszedł do pokoju, Sophia stała ubrana w jasne jeansy, czarną koszulę i trampki, poprawiała kok. Zaniemówił. Była prosto ubrana, a jednak wyglądała zjawiskowo.
-Musimy iść -tylko to udało mu się powiedzieć i rzucił kluczę Julii
Chwycił Sophię za rękę i poszli do auta.
***
Jechali już kilka godzin, Sophia zasnęła na tylnym siedzeniu auta. Bartek co chwilę patrzył na nią przez lusterko. Akurat dojeżdżali do celi, gdy się obudziła
-Jesteśmy już -powiedziała sennym głosem, przecierając oczy, podniosła głowę i uderzyła się w dach - auć
-Uważaj kochanie. Nie, jeszcze kawałek
-Gdzie mnie zabierasz tak a pro po ?
-Niespodzianka
-Powiedz
-Do chaty mojej babki
Sophia się uśmiechnęła. Kilka minut później byli na miejscu. Chata nie była duża, ale miała swój urok. Przed domem chodził owczarek niemiecki. Gdy tylko Bartek otworzył drzwi auta, od razu do niego podbiegł. Piesek strasznie się cieszył na widok Bartosza
-To jest Guard.....
**********************************************************************************
Cześć! Już 10 rozdział, a może dopiero. Powiem tyle, że będzie się działo. Okaże się, że Bartek ma .... drugą twarz, nie znaną dotąd Sophi. Będą chwilę wzruszenia jak i  strachu. No więcej nie zdradzę. Zapraszam do czytania. Pozdrawiam Laura :)

1 komentarz: