Sophia jeszcze wczorajszego dnia zadzwoniła do Sarall i poprosiła ją o pomoc.
***
-Agentka Sara zgłasza się na posterunek -dwie po 9 rano już była- Ile mamy czasu?
-Dwa dni
-Nieźle zaspałaś, albo nieźle się upiłaś w tej Anglii
-Wczoraj się dowiedziałam
-Uuuuuuu
-To może nie traćmy już więcej czasu?
-Dobry pomysł
Obie udały się do miasta. Chodziły między uliczkami, od sklepu do sklepu, poszukując perfekcyjnej sukni
-Nie no, ta nie pasuje -marudziła Sophi przymierzając kolejną suknię
-Wyłaź a nie marudź
Wyszła w ... która to już była... 1..2...3... 15 sukni
-Wyglądasz prześlicznie
-Ale to i tak
-Powinnaś mieć na imię Maruda a nie Sophia
Poszły dalej
-To już chyba wszystkie sklepy, a ja nadal nie mam sukni
-Został jeszcze jeden sklep -wskazała na sklep wzorowany na tych starych sklepach
-No co ty. Tam nic nie znajdę
Sarall i tak ją tam zaciągnęła. Sophia niechętnie zaczęła przeglądać suknie. Była już prawie zrezygnowana, gdy w ręce wpadła jej piękna, długa, bajkowa suknia. Była identyczna z tą, która jej się przyśniła, kiedy postrzelili Bartka! Poszła przymierzyć, była perfekcyjna
-Wow, Sophi... musisz ją wziąć
-Wiem, innej nie chce. Naprawdę jesteś specjalistką
-Oj, muszę to później nagrać -przytuliła ją - Bartek dostanie zawału jak Cię zobaczy
Sophia poszła się przebrać z powrotem w swoje rzeczy. Gdy wyszła wpadła na Krzysztofa
-Coś często się spotykamy
-No tak. Jednak wychodzisz za niego? -wskazał na suknię
-Tak, pojutrze ślub. Jeśli chcesz...
-Nie, dzięki. Trzymaj się
Sophia podeszła do Sary, która oglądała welony
-Wybrałam Ci welon -podała jej długi, bialutki welon
-Zdam się na ciebie
I wtedy Sophia usłyszała dźwięk zakluczenia drzwi, po czym usłyszeli pierwszy strzał i krzyk
-Na ziemię! -ktoś krzyknął
Wszyscy padli na ziemię, Sophia odwróciła się by zobaczyć kto strzela. Zobaczyła Krzysztofa..... była przerażona
-Wszyscy macie grzecznie siedzieć, chociaż i tak zastrzelę was -zaśmiał się
Sophia rozpoznała ten śmiech. Taki sam jak osoby, która wtedy do niej dzwoniła. Była przerażona. Przecież to ON zabił Nicolette. Po policzku spłynęła jej łza. Chyba gorzej być nie mogło. To on był powodem tego wszystkiego. To ON był powodem tego wszystkiego. Błagała w myślach by nikt się nie odezwał, gdyż to mogło tylko go bardziej zdenerwować. A jednak ktoś spytał czy może się opamiętać. Po chwili usłyszeli drugi strzał. Mężczyzna, który się odezwał już nie żył.
Ktoś krzyknął, a on z głupim uśmiechem zabił kolejne dwie osoby. Wtedy Sophia zobaczyła, że ktoś do niej dzwoni. Na wyświetlaczu pojawiło się 'Bartek'. Na jej szczęście wyciszyła go wcześniej. udało jej się jakoś odebrać i włączyć tryb głośnomówiący. Wyciszyła również głośność tego co ewentualnie powiedziałby Bartek. Bała się i to cholernie. Przecież mógł ją zabić, ale była to też jedyna szansa na ratunek
-Krzysztofie, mógłbyś mi powiedzieć na jakiej ulicy zginę? -zaczęła drżącym głosem -Podobno jak ofiara wie na jakiej ulicy zginie, to później może w danym miejscu straszyć, a ja zawsze chcia..
-O Sophio -przerwał jej i zaczął się śmiać- zawsze byłaś taka mądra i wszystko chciałaś wiedzieć. Jednak jeżeli sprawi Ci to jakąś radość to proszę 'Holmsa 28'
-Dziękuje. Zamierzasz zabić jeszcze kogoś oprócz tych 3 osób?
-Dużo pytań zadajesz. Hm... zabije wszystkich a ciebie zostawię na deser
Zamilkła
-Dziękuje dobrodzieju -zakpiła sobie, czego po chwili zaczęła żałować
Wycelował w szybę za nim i strzelił. Przerażona krzyknęła i modliła się cicho, by za to nie zabił ją teraz. Strasznie się bała. Nie tylko o siebie
*W tym samym czasie*
Bartek słuchając tego zaniemówił. Sophia była w niebezpieczeństwie. Wynotował wszystko i zadzwonił na policję. Nie zlekceważyli sprawy. On jednak również postanowił pojechać tam. Wziął pistolet. Jechał przekraczając wszystkie możliwe zakazy. Był na miejscu równocześnie z policją. Postanowił za wszelką cenę wkręcić się w akcję. Widział Krzysztofa i nie których przetrzymywanych. Nie widział natomiast Sophii...
*W tym samym czasie*
Krzysztof zorientował się, że ma za sobą policję, dzięki pewnej dziewczynie. Był wściekł;y, kiedy zobaczył Bartka. Podszedł do Sophi i kazał jej wstać. Poszedł z nią do okna w które wcześniej strzelił. Z nożem obok jej szyi.
-Zabiję ją, jeżeli ktoś coś zrobi -krzyknął
Popłakała się. Nie chciała tak zginąć, to nie mogło się tak skończyć. Usłyszała, że Bartek krzyczy coś do policjantów szyfrem i niezauważanie chowa pistolet za plecy. Postanowiła działać. Kopnęła Krzyśka i starała się mu wyrwać. Wtedy Bartek oddał dwa celne strzały. Ona padła na ziemię i schowała się między ludzi. Po chwili i Krzysztof leżał. W ciągu kilku sekund do sklepu wkroczyła policja. Po nich Bartek. Rozglądał się wokoło szukając Sophii. Nagle coś wpadło mu w ramiona. Dopiero po chwili zrozumiał, że to Sophia
-Tak się bałam
-Ale dałaś radę, dzięki tobie się udało
Jeszcze bardziej się w niego wtuliła
-Może chcesz przełożyć ślub? Pogadam..
-Nie, to dobry znak. Nie widziałeś Sary?
-Chyba jest już na zewnątrz
Wyszli z sklepu. po kilku minutach Sophii dostrzegła Sarall. Przytuliły się
-Dziękuje, uratowałaś nas -obie się popłakały............
***********************************************************************************
Cześć :(
Płakać się chce. Jeszcze tak niedawno zaczynałam pisać tego bloga (O.M.G. jak to sobie przypomnę i moje błędy XDXDXDXD) a już koniec i został tylko Epilog. Czuję się rozerwana od środka. Trochę pociesza mnie Zaufaj i ..... no nie zaraz się wygadam...... IWLTD tyle powiem ( I want to doing surprise for you ).
O co chodzi i co to jest dowiecie się za tydzień wraz z Epilogiem. Od razu powiem, że będzie to coś magicznego i ..... rodem z koszmaru. Ahhh ta moja fantazja. Miłego weekendu kochani
*Ale ja dużo piosenek dałam XD
Pozdrawiam
laur_cia