Dla Bartka i Sophii ta noc okazała się niezwykle długa i bezsenne. Żadne z nich nie mogło zasnąć. Sumienie nie dawało im spokoju
-Córciu, wstałaś już? -pan Kazimierz zapukał do jej pokoju
-Tak, wejdź proszę
Po chwili tata Sophi wszedł do pokoju z herbatą. Usiadł na fotelu i postawił filiżankę na stoliczku nocnym. W ogóle nie mógł poznać swojej córki. Z uśmiechniętej, pogodnej kobieta stała się jej wrakiem.
-Co się stało? -zapytał w końcu
-Oj, może on nie jest ciebie wart?
-Ale ojcze, ja go kocham. Widocznie on mnie nie tak mocno jak ja jego
-Wiesz, żadna miłość nie jest idealna. Zdarzają się nieporozumienia i kłótnie, ważne by walczyć o ukochaną osobę
Dla Sophi jej ojciec zawsze był mądrym człowiekiem. Za takiego od zawsze go uważała, nigdy nie mówił głupstw
-Moje małżeństwo z twoją mamą na początku nie było łatwe, lecz z czasem było coraz lepiej. Mimo kłótni, zawsze potrafiliśmy przyznać się po błędu i spokojnie porozmawiać, Sophio
Nie nawiedziła gdy tak do niej mówił
-Dziś mnie nie będzie, za to pani Asia jest do twych usług
-Dobrze tato.
Pan Kazimierz wstał i skierował się do drzwi. Kiedy już przekraczał próg powiedział cicho:
-Jeżeli ten Bartek jeszcze ją zrani ukręcę mu głowę
-Słyszałam tato -zaczęła się śmiać
Znowu została sama. Lecz za to miała czas, by wszystko sobie przemyśleć. Musi powiedzieć pani Asi by nie wpuszczała tu Bartka. Na razie nie chce go w ogóle widzieć ani z nim rozmawiać. Właśnie teraz przyszedł jej do głowy pomysł na artykuł do nowego wydania gazety. Wzięła do ręki swojego laptopa i zaczęła pisać. 'Tak, to będzie świetne' pomyślała. Skończyła pisać około południa i od razu wysłała swoją prace do redaktora głównego. Zeszła na dół i w kuchni spotkała panią Joanne
-Dzień dobry panienko. Niestety ominęło panią śniadanie, ale mogę szybko zrobić dla panienki coś pysznego
-Nie trzeba, mam ręce
-Na pewno panienko?
-Tak. Mam prośbę, proszę nie wpuszczać tu Bartosza
-Jak sobie panienka życzy
Sophia zjadła śniadanie, po czym pomogła pani Asi w pracy. Często to robiła gdy mieszkała tutaj. Lubiła pomagać tej miłej pani. Pani Joanna zawsze protestowała, ale Sophia i tak jej pomagała. Przypomniały jej się chwile spędzane ze swoją babcią, którą strasznie kochała i teraz jeszcze bardziej brakowało jej. Akurat poprawiały filigranowe laleczki, gdy Sophia usłyszała dzwonek do drzwi. Dobrze wiedziała kto to może być. Spodziewała się go. Pani Asia poszła otworzyć. To był oczywiście Bartek
-Słucham młodzieńcze -kobieta udawała, że go nie pamięta, choć dobrze zapamiętał sobie jego
-Jest Sophi? Chciałbym się z nią zobaczyć
-Panienka nie chce się z tobą widzieć
-Ale jak to?
-Proszę opuścić te posesję
-Dobrze, ale niech pani przekaże to Sophi -Bartek podał kobiecie bukiet czerwonych róż
-Oczywiście
Pani Asia wzięła kwiaty i zamknęła drzwi. Skierowała się do salonu, gdzie była Sophia. Ta jak ujrzała ją z bukietem była zdziwiona. Nie spodziewała się od niego kwiatów
-To dla panienki -podała jej bukiet
-Nie chce ich -Sophia wyrzuciła kwiaty przez otwarte okno. Nie chciała kwiatów, nie od niego. Jej się nie da 'przekupić'
Kobiety wróciły do pracy. Sophia myślała, ze to koniec niespodzianek od niego, lecz jednak do wieczora uzbierał się całkiem spory zbiór. Prezenty, misie, kwiaty, miłosne listy, wyznania pod oknem, ale Sophia nadal nie chciała go widzieć....
******************************************************************************
Cześć! Już za tydzień premiera Zaufaj . Coraz większy stres. Pierwsze rozdziały napisane, wszystko dopięte na ostatni guzik a ja cała w nerwach. Tymczasem tutaj powoli zbliżamy się do końca. Powoli, powolutku ale zbliżamy. Ja się bardzo przywiązałam do bohaterów, a wy?
Jak myślicie Sophia wybaczy w końcu Bartkowi? Z tego co widać jest nieźle na niego wkurzona.... wszystko w następnym rozdziale za tydzień! Jeszcze dzisiaj najprawdopodobniej będzie już (chyba) ostatnia część: Poznaj Bliżej Bohatera.
Pozdrawiam
laur_cia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz